czwartek, 14 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 12

Dziewczyna podbiegła do mnie i pomogła mi usiąść na kanapie.
- Vicki , nie pieprz tyle , tylko leć po coś do picia.- powiedziała wrednym głosem , a od ścian odbiło się echo obcasów, które stukały na płaskim podłożu.
Czarnowłosa opadła obok mnie i podepchnęła mi pod nos papierosa . Ale nie to teraz miałam w głowie.
- Proszę powiedz mi , że to kiepski żart ! - wykrzyczałam .
Jeszcze przedwczoraj cieszyłam się wolnością i uważałam, że moim najgorszym koszmarem są zakupy z Alex. To było niebo w porównaniu z tym piekłem. najpierw porywa mnie banda mężczyzn wymachującymi bronią na prawo i lewo, a później nawet nie pamiętam kiedy poddałam się w walce z jakimś zboczonym alfonsem. Następnie zostałam przewieziona do jego kwatery głównej tzn. burdelu. czemu wszyscy do kurwy nędzy przejmują kontrolę nad moim życiem ? bezprawnie wchodzą do mojej strefy i odbierają mi wolność. A ja nie mogę na to pozwolić. Po chwili do moich uszu dotarł dźwięk szpilek , a do pokoju wleciała Vicki. Biegła chyba przesz całą drogę , bo jej odsłonięty , opalony brzuch poruszał się w przyśpieszonym tempie. Wzięłam od niej szklankę i wypiłam zachłannie jej zawartość. Od razu tego pożałowałam. To była wódka z posmakiem limonki. Skrzywiłam się jak u dentysty ale w sumie już mi było wszystko obojętne. Złapałam oddech w płuca.
- Oni nie mają prawa . - powiedziałam patrząc przed siebie.
- A wiesz , gdzie oni to mają ? - zapytała Vicki z odrazą. - Oni tylko pragną , żeby ich biznes się kręcił . Uwierz stąd nie ma wyjścia. Weź przykład z nas - machnęła rękami - siedzimy w tym gównie już dwa lata.
Mrugnęła do mnie po przyjacielsku , po czym wygodnie założyła swoje chude nogi na siebie, prezentując je.
Przecież ja się tu nie nadaje i nigdy nie będę. Burdel. To słowo oznacza wszystko ale i zarazem nic. Zero zasad. Pieniądze. Seks. Ciągłe i niezaspokojone pragnienie pożądania. Dlaczego ja tu trafiłam ? Co złego zrobiłam , że los teraz się na mnie mści ?
- Jesteś dziewicą ? - zapytała ni stąd ni zowąd czarnowłosa dziewczyna , po czym zgasiła papierosa , a raczej jego pozostałość.
Zerknęłam na jej twarz. Nie , nie byłam dziewicą. Cnotę straciłam kiedy miałam siedemnaście lat i powiem że to była najgorsza decyzja w moim życiu . Do dzisiaj pamiętam wymodelowaną twarz Riley'a Sharks'a z wyższej klasy. Wtedy łudziłam się że mu na mnie zależy a ty proszę przeleciał mnie i zostawił. Typowy chłopak prawda ?
- To masz farta. - powiedziała Vicki z uśmiechem. - A tak wogóle to jestem Vicki.
Jakiego farta ? Helloł jestem w burdelu i mam tu pracować ! O ile można by to nazwać " pracą " .
- Jules . - przedstawiłam się niepewnie. - Ale co to znaczy że mam farta ?
Zrobiłam zdziwioną minę . Łzy wyschły mi już na policzkach zostawiając tylko lśniące ślady .
- Nie rzucą cię od razu na głęboką wodę .- cmoknęła Vanessa. - Daje ci jeszcze jakieś dwa tygodnie. - dodała po chwili zastanowienia.
- A co będzie potem ? - 
- Potem będzie już tylko gorzej . Więc witaj w naszym pojebanym świecie. - odrzekła sztucznie uśmiechnięta.
Czyli co , dziewica jest przygotowywana psychicznie aby potem  przeżyć jakąś chorą , dziką orgie z napalonymi facetami ? Super . Nienawidzę tego świata. Jednak kłamstwo jak zwykle uratowało mi dupę.
- Vanessa sprowadź łaskawie na dół swój śliczny tyłeczek i zajmij się gośćmi . - uslyszałam męski , donośny głos wydobywający się ze ścian , gdzie przymocowane były małe głośniki.
- Pieprzony sukinsyn. - warknęła Van , po czym spojrzała na mnie.
- A moją nową , słodką zdobycz zapraszam do baru. - coś zapiszczało , a dźwięk się urwał.
- Co się stanie , jeśli nie zejdę ? - zapytałam już pewniej.
Vicki ułożyła z kciuka i palca wskazującego pistolet , po czym przyłożyła go sobie do skroni. Strzeliła , a potem się zaśmiała.
- Chodź , zaraz coś  ci tu znajdziemy bo wyglądasz okropnie. - powiedziała Van słodkim głosem i skrzywiła się patrząc na moje dotychczasowe ubranie.
Złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła w stronę wieszaka ze skąpymi strojami. Przesuwała je chyba z szybkością światła , bo wszystko latało mi przed oczami. Opadłam bezwładnie na krzesło i spojrzałam w swoje odbicie oświetlone przez lampi przy lustrze. czy rzeczywiście wyglądałam aż tak niewinnie , że biorą mnie za dziewicę  ? Zamknęłam oczy. Jules skup się . To nie jest twój najgorszy problem. Stąd musi być jakieś wyjście. Zawsze jest jakieś wyjście. Muszę się wtopić w rolę tych dziewczyn ale i jednocześnie obserwować . Jeśli miałam tylko dwa tygodnie " czystości " za nim mnie zgwałcą to wydostanę się stąd jeszcze szybciej. A przynajmniej taką miałam nadzieję. Pamiętaj od teraz jesteś w burdelu. Nie daj sie Jules. Nie daj się pochłonąć . Otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się do siebie zachęcająco ale wyszedł z tego tylko jakiś marny wyraz twarzy. Z romyślań wyrwała mnie ręka Vanessy , która macha mi przed nosem czarną sukienką w koronkę. Zleksza przypominała mi Alex. Alex. Ona na pewno mi pomoże. W końcu to moja najlepsza przyjaciółka. Jesteśmy dla siebie jak siostry. Już pewnie postawiła wszystkich na nogi. Zdjęłam swoje ubranie, które rzeczywiście wyglądało okropnie , po tym co przeszłam. Roztargana bluzka już wogole nie przypominała nowo zakupionej. Włożyłam na siebie obcisłą sukienkę , która ledwo zakrywała mi tył i założyłam czarne szpilki jak poradziła mi Victoria. Nie mogę dać nic po sobie poznać. Po prostu nie będę zwracac na siebie uwagi. Spojrzałam ostatni raz na swoje odbicie przed wyjściem i ruszyłam w otchłań seksu ,  wiecznej rozkoszy i pieniędzy.

1 komentarz:

  1. O matko.. Twoi rodzice wiedzą co ty piszesz? :O Chcę następny jak najszybciej! *,*

    OdpowiedzUsuń